Coś się we mnie zmieniło ostatnimi czasy. I to jest naprawdę duża zmiana, której trochę jeszcze nie ogarniam. Nie, nie zawiodłem się wcale na gatunku homo sapiens. Nic z tych rzeczy. Po prostu czuję się tak, jakbym wrócił z dalekiej i cholernie długiej podróży, podczas której przebyłem setki kilometrów. Jestem inny, zmieniłem się. Na wiele spraw patrzę z perspektyw, których jeszcze parę miesięcy temu pewnie bym nawet sobie nie wyobrażał. Jakie to dziwne.
Kiedyś do zrozumienia spraw potrzebowałem innych. Jako lustrzanego odbicia tego, co chciałem w nich zobaczyć sam. Upewnić się, że mam rację, dostrzec wartości, sedno- gdzieś tam zapisane i tylko czekające na odczytanie. Uniwersalne prawdy. Chwilowo przestało mi jakoś zależeć na uniwersalnych prawdach. Chcę jedynie wrócić do domu, do Niej, moich piosenek i do Kota. I'm out.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń