Najbardziej intensywny okres jej kariery wiązał się z rokiem 1975, kiedy związała się z niemieckim artystą Frankiem Uwe Laysiepenem, znanym bardziej jako Ulay. Przez 12 lat byli parą i wspólnie tworzyli, jeżdżąc po świecie czarną furgonetką. Ich występy dotyczyły przeważnie trudnych relacji damsko-męskich, zderzenia biegunów odmiennych płci i wszystkich różnic, jakie z tego wynikają. Punktem kulminacyjnym- zarówno ich pracy, jak i miłości- było wydarzenie z 1988 r. zatytułowane jako The Lovers/Great Wall, w którym oboje przemierzali Mur Chiński: on z zachodu, ona ze wschodu. Po dziewięćdziesięciu dniach podróży spotkali się w połowie i zdecydowali na rozstanie.
Każde poszło w swoją stronę. Ulay usunął się jakby w cień, z kolei Marina realizowała kolejne przedsięwzięcia. Dosłownie rok temu Matthew Akers nakręcił na jej temat film dokumentalny, ocierający się o biografię i będący zarazem podsumowaniem najważniejszych punktów jej dorobku artystycznego. Obraz zwie się: "Marina Abramović: artystka obecna". Oglądałem i mogę powiedzieć jedno: gorąco polecam. Tytuł odnosi się do jej wystawy w Museum Of Modern Art z 2010 r., na którym zaprezentowano przegląd jej osiągnięć a także performance The Artist Is Present, trwający od 14 marca do 31 maja i będący najdłużej trwającym show artystki, w trakcie którego spędziła w bezruchu około 700 godzin.
Przez sześć dni w tygodniu w godzinach otwarcia muzeum Abramović trwała nieruchomo na krześle ustawionym pośrodku sali. Naprzeciwko niej znajdowało się drugie krzesło, na którym siadali kolejni widzowie, by wymienić z nią bez słowa spojrzenie. Każdy mógł spędzić z artystką tyle czasu ile chciał- wskutek czego widzowie siedzieli z Mariną od kilku minut do kilku godzin. Reakcje były zróżnicowane: część z nich płakała, inni próbowali włączyć się z własnym performancem: jeden z widzów zaproponował artystce małżeństwo, inny napluł jej w twarz. Kolejka przed MoMA była ogromna, niektórzy koczowali przed wejściem po kilka dni. Ciekawa rzecz miała miejsce, kiedy Abramović odwiedził sam Ulay... Nie widzieli się i nie rozmawiali od 22 lat. I oto, co się wydarzyło:
Miłość jest wielka. Nie trzyma się ram oraz nie zna czasu. I myślę, że nie ma sensu pisać tu już nic więcej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz