poniedziałek, 2 września 2013

Artystka obecna

Rzecz tyczy się Mariny Abramović, jugosłowiańskiej artystki intermedialnej, znanej również jako Babcia Performance'u (ma obecnie 67 lat). Począwszy od roku 1973 stale tworzy i występuje. Prawdopodobnie każdy z Was nieświadomie zetknął się z jej dziełami nie jeden raz (np. słynne zdjęcie drabiny z nożami kuchennymi zamiast szczebli- to właśnie jej pomysł). Popularność zdobyła dzięki swoim performance'om o mocno prowokacyjnej tematyce, ocierającej się o obrzydzenie, samookaleczenie, eksperymenty na nagim ciele, ból i skrajne emocje. Nierzadko testowała w ich trakcie granice własnej wytrzymałości fizycznej i psychicznej. Podając przykład: w akcji zatytułowanej jako Art Must Be Beautiful/Artist Must Be Beautiful (1975) czesała włosy aż do utworzenia krwawiącej rany na głowie. Innym razem, naga, ubrana jedynie w radziecką furażerkę wycięła sobie na brzuchu komunistyczną gwiazdę.

Najbardziej intensywny okres jej kariery wiązał się z rokiem 1975, kiedy związała się z niemieckim artystą Frankiem Uwe Laysiepenem, znanym bardziej jako Ulay. Przez 12 lat byli parą i wspólnie tworzyli, jeżdżąc po świecie czarną furgonetką. Ich występy dotyczyły przeważnie trudnych relacji damsko-męskich, zderzenia biegunów odmiennych płci i wszystkich różnic, jakie z tego wynikają. Punktem kulminacyjnym- zarówno ich pracy, jak i miłości- było wydarzenie z 1988 r. zatytułowane jako The Lovers/Great Wall, w którym oboje przemierzali Mur Chiński: on z zachodu, ona ze wschodu. Po dziewięćdziesięciu dniach podróży spotkali się w połowie i zdecydowali na rozstanie. 

Każde poszło w swoją stronę. Ulay usunął się jakby w cień, z kolei Marina realizowała kolejne przedsięwzięcia. Dosłownie rok temu Matthew Akers nakręcił na jej temat film dokumentalny, ocierający się o biografię i będący zarazem podsumowaniem najważniejszych punktów jej dorobku artystycznego. Obraz zwie się: "Marina Abramović: artystka obecna". Oglądałem i mogę powiedzieć jedno: gorąco polecam. Tytuł odnosi się do jej wystawy w Museum Of Modern Art z 2010 r., na którym zaprezentowano przegląd jej osiągnięć a także performance The Artist Is Present, trwający od 14 marca do 31 maja i będący najdłużej trwającym show artystki, w trakcie którego spędziła w bezruchu około 700 godzin.

Przez sześć dni w tygodniu w godzinach otwarcia muzeum Abramović trwała nieruchomo na krześle ustawionym pośrodku sali. Naprzeciwko niej znajdowało się drugie krzesło, na którym siadali kolejni widzowie, by wymienić z nią bez słowa spojrzenie. Każdy mógł spędzić z artystką tyle czasu ile chciał- wskutek czego widzowie siedzieli z Mariną od kilku minut do kilku godzin. Reakcje były zróżnicowane: część z nich płakała, inni próbowali włączyć się z własnym performancem: jeden z widzów zaproponował artystce małżeństwo, inny napluł jej w twarz. Kolejka przed MoMA była ogromna, niektórzy koczowali przed wejściem po kilka dni. Ciekawa rzecz miała miejsce, kiedy Abramović odwiedził sam Ulay... Nie widzieli się i nie rozmawiali od 22 lat. I oto, co się wydarzyło:




Miłość jest wielka. Nie trzyma się ram oraz nie zna czasu. I myślę, że nie ma sensu pisać tu już nic więcej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz