Obecnie pierwszą rzeczą jaką robię po przebudzeniu się jest włączenie komputera. Kiedyś za to na wstępie odpalałem odtwarzacz na płyty CD, zwykłe radio lub kaseciaka. Odkąd pamiętam muzyka zawsze była solidnym fundamentem mojej codziennej egzystencji. Zaczynałem z nią poranek, potem słuchałem jej w drodze do szkoły, w pracy i po jej skończeniu. Wieczorem katowałem teledyski na youtube, a był też taki moment gdy dosłownie zasypiałem z muzyką- włączałem na noc jakieś radio, ściszałem je do odpowiedniego poziomu i stopniowo odpływałem na dźwiękach w objęcia Morfeusza.
Ostatnio stwierdziłem, że coś się w tej kwestii zmieniło. Kiedy wracam po całym dniu z pracy marzę po prostu o ciszy i pójściu spać. Łapię się na tym, że ściszam głośność, gdy leci coś w tle. Już nie siedzę przy kompie i nie szukam nowych dźwięków tak, jak kiedyś. Nawet moje ukochane słuchawki coraz rzadziej wędrują ze mną w trasę.
Jakiś czas temu walnąłem długiego posta na temat tego, że nikt już nie produkuje tak dobrej muzyki jak dawniej- co jest po części prawdą. Starzy, sprawdzeni wyjadacze i weterani swoimi nowymi wydawnictwami najczęściej dają ostatnio dupy, zaś nowe nurty i młode zespoły mają zbyt mało, bym mógł wytrwać w zachwycie dłużej niż na kilkukrotne przesłuchanie. A reszty tego gówna po prostu nie da się- moim skromnym zdaniem- zdzierżyć. Ciężko mi ogólnie wpaść w zasłuchanie w takim stopniu, jak jeszcze parę lat temu. Pamiętam, że bywały takie płyty, które wałkowałem miesiącami i to codziennie, bez cienia znudzenia. A teraz? Pół roku temu popadłem dość mocno w post rock, ale nawet to okazało się chyba tylko tymczasową receptą na mój muzyczny głód.
Stopniowo wyłączam się, szukając ciszy. Nie wiem, co jest tego przyczyną. Czy wszystko można tłumaczyć kryzysem przemysłu fonograficznego? A może po prostu po całym dniu zgiełku mam już zwykły przesyt, by mieć jeszcze siłę na bombardowanie zmysłów kolejnymi dźwiękami?
Ja nie mam takiego problemu, wręcz przeciwnie, uważam że np taki 2013 był świetnym rokiem w muzyce. Wyszło wiele dobry płyt. Jednak muzyki, taj dobrej i tej złej jest coraz więcej i to paradoksalnie powoduje problem przesytu.
OdpowiedzUsuńEeej, to weź może sypnij jakimiś tytułami/zespołami takimi z mojego klimatu...? To wreszcie będę miał może czego słuchać... Co polecasz?
OdpowiedzUsuńOk, to coś bardziej z twojego klimatu, czyli rzeczy bardziej gitarowe rzeczy niż elektroniczne. Na początek albumy:
Usuń- Savages - Silence Yourself
Poglądowo masz tu jeden kawałek grany na żywo, dla mnie kozak :)
https://www.youtube.com/watch?v=kim-REn8ecg
- My Bloody Valentine - m b v
https://www.youtube.com/watch?v=VpoOjoiYcWY
- Speedy Ortiz - Major Arcana
https://www.youtube.com/watch?v=yDJ1YWvlIB8
Na pewno w twoich klimatach jest polska kapela Ampacity z płytą "Encounter One":
długie numery, ale bardziej stonerowo-psychodeliczno-progresywne niż post-rockowe, polecam bardzo
https://www.youtube.com/watch?v=ZJoUi96xGzU
Z popularniejszych rzeczy:
Arcade Fire - Reflector
Queens of the Stone Age - ...Like Clockwork
Inne około gitarowe fajne płyty:
Widowspeak - Widowspeak
Deerhunter - Monomania
The National - Trouble Will Find Me
Mikal Cronin - MCII
Darkside - Psychic
Gitarowo - elektornicza płyta, niesamowity klimat, do słuchania w nocy, przed snem
https://www.youtube.com/watch?v=-h7jfUUSj3M
I jeszcze garść luźnych kawałków które chodziły za mną przez ostatnie miesiące:
https://www.youtube.com/watch?v=bsoqmFL1vlU
https://www.youtube.com/watch?v=zA-Fz7Zd39k
https://www.youtube.com/watch?v=zTOCxexzEAQ
https://www.youtube.com/watch?v=VpXleysIs90&list=RDVpXleysIs90 - genialny teledysk
https://www.youtube.com/watch?v=KSh5ZJd7DnE
Tak mógłbym wymieniać baz końca, na razie chyba styknie
Na koniec jeszcze zapowiedź solowego Rojka, możliwe że słyszałeś, tekst prawdopodobnie o Beksińskim :), kawałek na początku mi się nie podobał, ale teraz jest nawet nawet
https://www.youtube.com/watch?v=5dmC7Jp-6ns