piątek, 24 sierpnia 2012

Hello and I'm crashing...

Kiedy jestem samotny cały świat wydaje się śpiewać we mnie. Mówi o tym, mówi o tamtym. O rzeczach które się zdarzają, lub ewentualnie mogą mieć miejsce. Oczywiście- jeśli same tego chcą. To jest trochę jak walka myśli. Nic nie nadąża za ich przepływem, i nic nie kontroluje ich treści. 




Tęsknię za wolnością, za osobą... za byciem przynależnym, i pozbawionym cum jednocześnie. Wolny okręt z niemym kapitanem, który płynie według kompasu idealnie wskazującego kurs...

Nie wiem co czyni świat magicznym. Są chwile, kiedy wiele spraw wydaje się być totalnie bez sensu. Jakiś pęd za karierą, ciśnienie, stres. Jesteśmy zahukani, osaczeni... A jednak nie dajemy się, walczymy. Kumulacja sił, ostatni zryw- wbrew rozsądkowi, woli, wszystkiemu. Wstajemy, otrzepujemy spodnie z popiołów- silniejsi, mądrzejsi. I wtedy czujemy, że warto- mimo, pomimo... To dzieje się wewnątrz nas. Zamknijcie oczy i zwolnijcie hamulce. 3... 2... 1... I nic nie ma znaczenia. To żyje jak płomień świecy. Potrącane przez biegnące chwile codzienności, bezsprzecznie i bez litości. Tutaj, w galopie każdej minuty uciekającego czasu. Wystarczy się tylko skupić...

W mojej głowie uniwersum śpiewa zawsze odpowiednimi piosenkami. Istnieje multum gitarzystów, którzy "szukają"... Jakiś Vai, jakiś Satriani, inni... John Frusciante należy do tych, którzy odnaleźli, widzieli, zrozumieli i wrócili. 


sobota, 11 sierpnia 2012

Weak and powerless





Niektóre teledyski- zwykle te mniej popularne- są kręcone nie dla pieniędzy, promocji czy usatysfakcjonowania własnego ego muzyków. Szczególnie lubię te, które ocierają się o pewien artyzm... kontrowersyjne, skomplikowane, nieprzewidywalne- gdzie ohyda przeplata się z pięknem, łącząc w jedną całość.

Jak powyżej, w piosence pt. "Weak and powerless" zespołu A Perfect Circle (mój nr 2 na liście ulubionych kapel, zaraz za Tool... zresztą: dwie różne formacje, i jeden- ten sam wokalista: Maynard James Keenan).

Teledysk jest- jakby to powiedzieć- utrzymany w "Tool'owej" konwencji... Generalnie jak zwykle nie wiadomo, o co chodzi... ale zapewnione mamy jakieś 4 minuty ciekawych wrażeń estetycznych. Mroczny klimat, pełen metafor, symboli i kontrastów. Piękna, naga kobieta (wiedźma?) skrada się w głuszy, polując po drodze na wszelkie plugastwo... żmije, jaszczurki, robactwo. Gdzieś w tym wszystkim czai się doza szaleństwa, groza, strach i desperacja... lub tęsknota za metafizyką, niezrozumiałym- ten rzadki pierwiastek, który tak bardzo pociąga mnie w sztuce Beksińskiego, Szukalskiego, Grey'a czy Gigera. 


sobota, 4 sierpnia 2012

Głosy w mojej głowie




                                          Szumią jak liście
                                          Wiatrem smagane
                                          Skąpane w sprzeczności
                                          Myśli na strzępy rwą

                                          Instynktem zwierzyny
                                          Szepczą sobie
                                          Knują i kuszą
                                          Podpowiadają

                                          Więcej ciągle chcąc
                                          Więcej ciągle pragnąc
                                          Nie najedzone
                                          Nie nasycone

                                          O wolności wciąż marzą
                                          Sercem kontroli pełnym
                                          Zło za przewodnika mają
                                          Z Dobrem za rękę idąc

                                          Nigdy nie milkną
                                          Zawsze niespokojne
                                          Snu ciepłego nie zaznają
                                          Głosy w mojej głowie