poniedziałek, 13 lutego 2012

Pan Marks i jego mądrości


Wchodzę na onet, zaglądam na wp.pl; odpalam serwis informacyjny w TV, czytam niusy w "Metrze"... Wszędzie podobnie: kryzys, kryzys, kryzys, bieda, nędza. Tu spadek waluty, tam załamanie notowań giełdowych. Grecy są bliscy bankructwa, w sznureczku ustawia się Portugalia i Hiszpania, a z kolei Włosi strajkują. U nas niby ekonomia na plusie, ale ceny nadal idą systematycznie do góry: podatki, benzyna, żywność. Bezrobocie aż miło, i coraz częściej słychać to znane pytanie pod tytułem: "Jak żyć?!".

Parę tygodni temu natrafiłem na taki oto cytat: "Posiadacze kapitału będą oddziaływać na klasę robotniczą, aby kupowała coraz więcej drogich dóbr, domów i technologii zmuszając ją do zaciągania coraz więcej drogich kredytów, aż w pewnym momencie długi staną się niemożliwe do spłacenia. Niespłacone długi będą prowadzić do bankructw banków, które trzeba będzie nacjonalizować i państwo wejdzie na drogę, która w końcu doprowadzi do komunizmu".
                           - Karol Marks, 1867 r.

Raczej nie wydaje mi się, byśmy akurat mieli cofnąć się w klimaty komunizmu- aczkolwiek trudno odmówić tu Panu Karolowi pewnych racji. Ludzkość chyba naprawdę zatacza w swej historii wieczne koło, w którym punkt wyjścia staje się po jakimś czasie linią mety. Trochę jak pies, goniący własny ogon… 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz