wtorek, 6 września 2011

A Message...

                              And I'm not gonna take it back...
                              And I'm not gonna say I don't mean that
                              Your the target that I'm aiming at
                              But I'm nothing on my own...
                              Got to get that message home



Znalazłem coś, czego w moim życiu nie miałem od dawna… Piękne, brązowe oczy nieustannie śmiejące się do mnie, zapach włosów tuż przy mojej twarzy, ciepło oddechu i jeden dotyk dłoni zdający się wypowiadać naraz więcej słów niż kilka trzystustronnicowych książek…

Pierwszy raz od długiego czasu nie zamykam się, nie uciekam. Nie włączają się alerty ostrzegawcze, bariery milczą jak zaklęte, chyba na nic też zdały się wszystkie mury, zasieki, pola minowe oraz pułapki jakie zdołałem wymyślić i rozmieścić wokół siebie na przestrzeni dwóch ostatnich lat…

Coś wewnątrz mojej piersi budzi się z długiego letargu, otrzepuje z grubej warstwy kurzu. Nowy oddech dnia, a ja błądzę tysiąc metrów w powietrzu, uśmiecham do swych myśli, stawiam nieostrożnie kolejne kroki i nothing else matters… Bo przecież „Stajesz się odpowiedzialny na zawsze za to, co oswoiłeś”, prawda?

Uczę się powoli ufać, słuchać, patrzeć i zauważać. Być może wystawiam się tylko na kolejny strzał, ale to teraz nie jest ważne. Chcę w to brnąć… więc poddaję się grawitacji i temu, co nieznane… 


1 komentarz:

  1. Ohoho!
    Zatem teoria, że jak się ma pod górkę, to ta górka skończyć się wreszcie musi, się sprawdza ;)
    Good luck!

    OdpowiedzUsuń