czwartek, 15 września 2011

9/11 ...prawda czy kłamstwo?


11 września 2001 roku świat zamarł, wstrzymując oddech… Tego dnia Stany Zjednoczone Ameryki Północnej stały się obiektem ataku: dwa pasażerskie Boeingi 757 wbiły się w północną i południową wieżę budynku Word Trade Center doprowadzając do ich zawalenia, kolejny uderzył w Pentagon, ostatni zaś rozbił się w Shanksville w Pensylwanii- dzięki bohaterskiej reakcji pasażerów. Wszyscy oglądaliśmy to z niedowierzaniem na ekranach telewizorów- nie było chyba stacji, która nie komentowała by tego wydarzenia. Na naszych oczach rozegrała się tragedia, w której śmierć poniosły 2973 osoby- zaś za wszystko odpowiedzialni byli terroryści z islamskiego ugrupowania Al-Kaida…

…Tak nam przynajmniej wmówiono.

 Po atakach ówczesny prezydent USA George W. Bush stwierdził, że był to bolesny cios dla milionów amerykanów- by wyleczyć więc rany postanowiono nie emitować więcej nagrań z zamachów. W międzyczasie administracja rządowa rozpętała dwie wojny: w Iraku i Afganistanie, obie jako symbol walki z międzynarodowym terroryzmem.

                                      „Upoluj Boeinga, przetestuj swoją percepcję”

Świat ma jednak oczy otwarte- dosyć szybko zaczęto zadawać niewygodne pytania, pojawiły się pierwsze nieoficjalne dowody wskazujące, że z „zamachami” coś jest ewidentnie nie tak…
Zaczęło się od francuskiej strony internetowej: „Upoluj Boeinga, przetestuj swoją percepcję”, wskazującą, że w Pentagon nigdy nie uderzył żaden pasażerski Boeing 757. Gdyby rzeczywiście do tego doszło- po budynku zostałoby jedynie wspomnienie… a nie niewielki wyłom w jednym z zewnętrznych pierścieni. Dalej poszło już lawinowo.



W roku 2004 William Lewis i Dave von Kleist nakręcili film dokumentalny pt. „911 in Plane Site”. Jest to nisko budżetowa produkcja, która analizuje fakty i wszystkie nieścisłości dotyczące rzekomego ataku. Wśród kontrowersji warto wymienić następujące:
- symulacje i zdjęcia wyraźnie wskazują, że w Pentagon nie wbił się odrzutowiec pasażerski (a prawdopodobnie rakieta powietrze-ziemia): zniszczenia są zbyt małe, wokół budynku nie ma żadnych śladów ani części pasujących do Boeinga, sfilmowano palącą się frontową ścianę… w której oczywiście brakuje zniszczeń spowodowanych przez samolot.
- „dziwnym trafem” zniszczono część Pentagonu znajdującą się w remoncie; działała też tylko 1 (sic!) kamera ochrony (która również nie zarejestrowała obiektu latającego o dużych rozmiarach).
- ze zdjęć oraz zeznań świadków (w tym reporterów) wynika, że w wieże WTC nie uderzyły odrzutowce linii komercyjnych, a szare, nie oznakowane samoloty bez okien, z podejrzanymi zasobnikami podczepionymi pod spodem (prawdopodobnie wojskowe jednostki USA Force).
- strażacy donosili o „kontrolowanych eksplozjach” w budynkach; nawet sposób zawalenia się wież wskazuje, że zostały one „pociągnięte”- czyli zburzone profesjonalnymi metodami.
- samolot lotu 93, który „rozbił się” w Pensylwanii, został potem sfotografowany kilka godzin po doniesieniu o katastrofie przez reporterkę WCPO 3TV Liz Foreman na lotnisku w Cleveland…



Brzmi jak wytwór chorej wyobraźni, prawda? A jednak. Po obejrzeniu tego dokumentu nie mam żadnych wątpliwości. Dowody ukazane są rzetelnie, każde słowo poparte jest odpowiednim materiałem filmowym. Słowem: mamy do czynienia z jednym z największych kłamstw XXI wieku.
 Nasuwają się pytania: komu mogło zależeć na takim oszustwie, tylu ofiarach śmiertelnych, co stało się z „prawdziwymi” samolotami? Cóż… być może wszystkie spoczywają gdzieś na dnie Pacyfiku.

Warto jednak nad tym pomyśleć. Bo co, jeśli za wszystkim stoi jakaś agenda, układ korporacji, a nawet rząd USA w osobie własnej? Co to znaczy poświęcić życie 2973 ofiar… dla miliardowych zysków z ropy naftowej oraz surowców Afganistanu i Iraku? Pamiętajmy o jednym: jeśli nie wiadomo o co chodzi… to z całą pewnością chodzi o PIENIĄDZE. I władzę.

Jak przejąć kontrolę nad roponośnymi terenami, przynoszącymi tak niewyobrażalne dochody? Odpowiedź jest prosta i brzmi ona: wojna. Tu pojawiał się jednak problem: w jaki sposób przekonać do niej pacyfistycznie nastawionych obywateli amerykańskich oraz kongres? Stworzyć monstrum (Osamę Bin Ladena, przywódcę terrorystów- co ciekawe: szkolonego i wspieranego przez CIA), i pretekst dla mas- by to monstrum znienawidzić. Stąd „ataki”. Chwilę po nich rząd jednogłośnie poparł działania zbrojne- najechano i przejęto kontrolę nad dwoma państwami… oraz nad bogatymi polami naftowymi.

Odróbmy lekcje: podobna sytuacja miała miejsce już w przeszłości, wystarczy spojrzeć na karty historii. Identycznym wydarzeniem był „atak” na Pearl Harbor. Obywatele USA nie popierali włączenia się Stanów do walk II Wojny Światowej. Potrzebowano pretekstu (wojna to przecież ogromne zyski finansowe)- wywiad wiedział, że Japończycy zaatakują… by znienawidzić wroga, placówki Pearl Harbor po prostu nie ostrzeżono… Tyle w temacie, historia lubi się powtarzać.

Co teraz? Niedawno znów mydlono nam oczy… „Osama Bin Laden został zabity w wyniku akcji sił specjalnych”. Ciała oczywiście nikt nie widział- kilka godzin później zwłoki spoczęły na dnie oceanu w nieznanym miejscu (…by zapobiec pielgrzymkom wyznawców islamu). Typowe tuszowanie dowodów w amerykańskim stylu, zaś szkolony przez rząd USA Bin Laden byczy się gdzieś prawdopodobnie pod palmami po kilku operacjach zmiany tożsamości.

Nie łudźmy się: cała afera 9/11 to pięknie skrojona robota dziennikarska, nagonka- w której informacje były filtrowane, i „podawane” (np. wpadka BBC, w której stacja oraz agencja Reuters nieprawidłowo poinformowały o zawaleniu się budynku WTC7 na ponad 20 min przed tym zdarzeniem (!). Nie ma co wierzyć w papkę serwowaną nam przez światowe media… Zwłaszcza, że na ten przykład CNN jest własnością General Dynamics- giganta korporacyjnego... i producenta broni, myśliwców, rakiet, systemów radarowych.

Niedowiarków nie będę przekonywał: oceńcie to sami. Poniżej zamieszczam link do filmu „911 in Plane Site” (http://www.filmweb.pl/film/911+in+Plane+Site-2004-261384). Niczego nie sugeruję, nie podpowiadam- obejrzyjcie to po prostu uważnie. 

                                           ( część 1/5 - pozostałe wyświetlą się po obejrzeniu)

Co ciekawe, obecnie ponad 46% amerykanów nie wierzy, że za zamachami stali terroryści z nożykami do cięcia kartonu. Żąda się ponownego śledztwa, jednak wydaje mi się, że ciężko będzie zmienić w ludziach obraz na inny niż ten, który wtłoczyły w nas media i manipulacje agend rządowych.

George W. Bush powiedział kiedyś: „Każdy naród, w każdym zakątku musi teraz podjąć decyzję: albo jesteście z nami… albo z terrorystami”… Pytam tylko, kto nimi jest tak naprawdę?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz