Scenka rodzajowa z pracy. Główne osoby dramatu: ja oraz nasz
"znajomy" złodziej- Dresik, który regularnie kradnie nam kawy i w
razie interwencji grozi wszystkim śmiercią lub co najmniej brutalnym pobiciem.
Stoję za barem, do lokalu wpada Dresik i łapie za paczki z kawą.
- Eeeeeej panie kolego, weź zostaw te kawki, dobra?!!! -
wydzieram się na pół sali i podbiegam do Dresa. Ten odkłada kawy z powrotem
na półkę:
- No dobraaaaa...
- Dzięki. - rzucam.
- Proszę bardzo. - odpowiada Dresik i spokojnie wychodzi.
Kultura przede wszystkim. 150% dla mnie do Szacunku Ludzi
Ulicy i co najmniej +50 do Respektu na dzielni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz