Odpalasz telewizję i możesz sobie obejrzeć o 20:30 w TeFauEnie, jak przystojny oraz bogaty pisarz wpada w pośpiechu na sprzedawczynię z warzywniaka o twarzy aktorki z Hollywood. On podnosi rękopis i warzywa, które wytrącił jej z rąk. Nagle ich spojrzenia się spotykają... i dzieje się. Pisarz nocą nie może zasnąć, a sprzedawczyni jest jakaś rozbita. Cały czas myślą o sobie, aż w końcu wpadają na siebie ponownie. Niby przypadkiem, choć oboje się przecież szukali. Poznają się bliżej i zakochują. Możemy być pewni, że ten związek przetrwa wszystkie burze i huragany. Potęga uczucia przezwycięży ingerencje osób trzecich lub sprytnie uknutą intrygę. Na końcu pocałują się na moście w deszczu i nastąpi happy end. Będą żyli długo, szczęśliwie. Jak w bajce.
Podobnie jest z muzyką. Wszystkie te tkliwe piosenki o tym, jak facet oddałby życie za jedno spojrzenie ukochanej, a ona będzie kochać go aż po grób. Takie życie. Dorastamy nasączeni tą propagandą serduszek. Dziewczynki marzą o swoim Pięknym Królewiczu na białym rumaku, który będzie o nią dbał, rozpieszczał, starał się oraz co noc czule utulał do snu tak samo w wieku 7, jak i 25 lat. Tutaj niewiele się zmienia. Z chłopcami też jest tak samo. Wyszukujemy tą najładniejszą w piaskownicy i chcemy być jak Rycerze w lśniącej zbroi. Następnie piaskownica zmienia się w szkolny korytarz, a potem w parkiet jakiegoś klubu w wielkim mieście. Damskie oczekiwania oraz męskie polowania trwają. Miłość zwycięży, a potem już będzie tylko pięknie. Tylko cudownie i wspaniale. Bez przeszkód, prób, wybojów, aż nas śmierć nie rozłączy. Jeszcze tylko wesele trzeba zorganizować.
Misterna sielanka sypie się, kiedy odkrywamy, jak bardzo się różnimy nieraz od siebie. Tylko jak z tego wybrnąć, skoro całe życie jesteśmy bombardowani tą jedyną słuszną, cukierkową wizją z amorków i serduszek? Najczęściej rezygnujemy. Bo nie pasujemy przecież od siebie, mamy inne priorytety, charaktery, podejścia. Nie ma co tracić czasu- przecież tam, gdzieś w świecie jest nasza druga połówka. Taka jak my, bratnia dusza, z którą będzie możliwe stworzenie związku idealnego, bez kłótni lub nieporozumień, takiego na całe życie i do grobowej deski. Gdzie wszyscy zawsze się będą o siebie troszczyć, wspierać, czytać sobie w myślach, starać się. Facet będzie poetycko wrażliwy, ale też zasadniczo twardy. Romantyczny, ale mocno stąpający po ziemi. Bogaty i z cud-karierą, ale zawsze mający czas dla żony oraz dzieci. Z kolei ona- zadbana, piękna- będzie wspierać go i udzielać się w jego pasjach. Chętnie wychla z nim czasem skrzynkę browarów, zachwyci się naprawą motocykla a potem przemieni w łóżku w demona seksu. Jak w bajce.
Tylko prawda jest taka, że pięknie i jak w bajce jest tylko w filmach. Oraz w bajkach. Cholerne: "...i żyli długo i szczęśliwie". Jeśli nadal w to wierzysz, to mam dla ciebie niespodziankę mój przyjacielu. Przestaniecie się rozumieć i ze sobą rozmawiać. Powinienem wyróżnić tu słowo 'rozmawiać'. Bo paplać o pracy, pierdołach, staniu w korku oraz promocjach w supermarkecie na bank dacie radę. Przestaniecie mówić o tym, co czujecie. Jakoś nie dacie rady. Będziecie się na siebie wściekać. On przecież powinien się domyślić. Ona była kiedyś jakaś inna. Mur zacznie rosnąć w oczach, na fundamentach oczekiwań, niespełnionych obietnic, oraz wizji hollywoodzkich happy endów, tonących w ekstazach namiętnych rozkoszy alkowy.
Taka jest cholerna rzeczywistość, jakże daleka od bajek i filmów, na których się chowamy. Miłość nie jest landrynkowym cukierkiem w posypce z serduszek, otoczonym chmurkami oraz kolorową tęczą. To brud, złość, frustracja i wieczne ścieranie się wielkich sił. Cholerna, kurewska, mordercza walka; zajebiście ciężki zapierdol, z którego niewielu wychodzi z twarzą i o własnych siłach. Przygotuj się na to mentalnie, jeśli jesteś zdecydowany i rzeczywiście chcesz zobaczyć, co będzie na końcu. Porzuć marzenia o "pięknie, prosto i łatwo". Unikaj słów typu: "na zawsze, po wieki, póki śmierć nas nie rozłączy". Bo prędzej rozłączy was wasze wzajemne lenistwo i egoizm, niż owa Pani z Kosą. Przyzwyczaj się, że to pieprzone różowe serduszko ma zupełnie inne oblicze. Że utrzymanie go w rytmie jest cholernie ciężką oraz mozolną pracą. Lepiej zakasuj rękawy. Bo samo się nie zrobi. W jedną i drugą stronę.
PS. All you need is love...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz